Witam wszystkich forumowiczów:)
Napiszę najpierw krótko o sobie:
Jestem Karolina, wraz z moim Narzeczonym mamy datę ślubu na czerwiec. Oczywiście wszystko już prawie załatwione, jednak zauważamy, że sporo załatwiania zajmują nam sprawy kościelne.
Mianowicie w tym wątku chcę poruszyć tę sprawę. Czy Wy też macie takie odczucia? Czy mieliście jakieś problemy z załatwieniem spraw kościelnych? (apropos: moja kumpela chciała wziąć ślub w innym kościele, niż ten, do którego należała i ksiądz się nie zgodził...)
Jak wyglądała u Was sprawa z kursem przedmałżeńskim i z całą poradnią rodzinną... ja jestem właśnie na etapie mozolnego mierzenia temperatury... jak wyglądał Wasz wykres? mój jest nieco dziwny... jakieś góreczki ;p
Wymieniajcie się tutaj wrażeniami i spostrzeżeniami z życia kościelnego odnośnie ślubów. Czy Waszym zdaniem Kościół powinien mieć w dzisiejszych czasach tak ważną rolę?
Czekam na opinie:)